Sprawozdanie z wycieczki 

Bladym świtem, a właściwie to jeszcze w nocy, 15 grudnia br. wyruszyliśmy w daleką podróż do Tropical Islands w Krausnicku oraz do Berlina. O 8.30 byliśmy już na miejscu. Krótka kontrola na granicy sprawiła, że przyjechaliśmy ze sporym zapasem czasu. Dało to nam możliwość spokojnego zjedzenia śniadania. Każdy z nas dostał "zegarek" z numerem szafki. Jej odnalezienie graniczyło z cudem. Ponad 7 tysięcy szafek!!!! Udało się sprawnie przebrać i ruszyliśmy na podbój tropików. Czyściusieńki biały piasek na plaży, cieplutka woda, palmy, leżaczki... pełen relaks. Do tego banany zwisające nad naszymi głowami, "dziwne" pawiopapugi, flamingi, żółwie... to wszystko sprawiło, że poczuliśmy klimat tropikalnych wysp i daliśmy się mu ponieść.

Cztery godziny wodnych kąpieli na Lagunie, spacery po Tropikalnym Lesie, ciepłe źródła w strefie Amazonii, zjeżdżalnie przyprawiające o zawrót głowy, wodospady, jacuzzi... i przepyszne lody po 4 euro.... wszystko to sprawiło, że w drodze do Berlina w autokarze była raczej "senna" atmosfera. Szybka kanapka, picie z termosu, mały batonik i.... jesteśmy zregenerowani, gotowi na nowe wrażenia.

Na samym początku szczególne wrażenie zrobił na nas Pomnik Pomordowanych Żydów Europy. W związku ze Świętem Chanuka na każdym sarkofagu leżała piękna róża. Było ich ponad dwa tysiące. Byliśmy przy Bramie Brandenburskiej, Raichstagu, Murze Berlińskim, a właściwie jego małej części pozostawionej " ku przestrodze". Trudna historia mieszkańców stolicy Niemiec była dla nas bardzo pouczająca. Wyruszyliśmy w krótki objazd po pozostałej części Berlina i w blasku świątecznych iluminacji wyruszyliśmy w drogę powrotną. Jeszcze tylko McDonalds i... do domu. Opiekę nad uczniami w czasie wycieczki sprawowały Panie: Małgorzata Sadowska, Paulina Środowska, Agnieszka Ratajczak.

Było super fajnie. Mamy nadzieję, że kiedyś jeszcze odwiedzimy "naszą" Tropikanę.

Galeria